Dziś zamieszczam wpis gościny od samego Steve’a Pavliny. Zajmiemy się szukaniem prawdziwego celu naszego życia. Zapraszam od czytania.

Dlaczego taki artykuł?

Pomyślałem sobie, że w Internecie jest wiele wartościowej treści, którą warto przekazywać dalej. Właśnie tak jest w tym przypadku. Przetłumaczyłem artykuł jednego najsłynniejszych amerykańskich blogger’ów – Steva Pavliny. Jest to człowiek, który bardzo dużo pisze o rozwoju osobistym. Niezwykłe jest to, że zrzekł się praw autorskich do swoich artykułów. A to oznacza, że każdy może umieszczać jego wpisy jako swoje lub nawet je sprzedawać. Jednak jak dla mnie to niedopuszczalne, aby nie wspomnieć kto jest prawdziwym autorem danej treści, dlatego zamieszam artykuł pod nazwiskiem autora wraz z linkiem do jego oficjalnej strony. W artykule wstawiłem też własne podtytuły, aby ułatwić Ci czytanie. OK, zaczynamy.

Jak odkryć swój życiowy cel w 20 minut?

Oryginalny tutuł: How to Discover Your Life Purpose in About 20 Minutes
Autor: Steve Pavlina, StevePavlina.com
Tłumacznie: Artur Wójtowicz

Jak odkryć swój prawdziwy cel w życiu? I nie chodzi mi o Twoją pracę, codzienne obowiązki lub nawet długoterminowe cele. Mam na myśli prawdziwy powód, dla którego w ogóle tutaj jesteś – powód Twojego istnienia.

Być może jesteś nihilistyczną osobą, która nie wierzy, że życie ma jakiś cel lub znacznie. To bez różnicy. Brak wiary w życiowy cel nie przeszkodzi Ci w odkryciu go, tak samo jak brak wiary w grawitację nie uchroni Cię przed potknięciem się. Brak wiary sprawia tylko, że wszystko trwa dłużej, więc jeśli jesteś jedną z tych osób – po prostu zmień liczbę 20 w tytule tego artykułu na 40 (lub 60 jeśli jesteś bardzo uparty). Najprawdopodobniej jednak, jeśli nie wierzysz w posiadanie celu, pewnie nie wierzysz też w to, co tutaj piszę – ale jeśli nawet, to co Ci szkodzi poświęcić godzinkę na wszelki wypadek?

Czego uczy nas Bruce Lee?

Oto historia Bruce’a Lee, która wprowadzi nas do tego ćwiczenia. Pewien mistrz sztuk walki poprosił Bruce’a, aby ten nauczył go wszystkiego co wie o sztukach walki. Bruce podniósł dwie filiżanki wypełnione płynem. „Pierwsza filiżanka,” powiedział Bruce, „reprezentuje całą Twoją wiedzę o sztukach walki. Druga filiżanka reprezentuje całą moją wiedzę o sztukach walki. Jeśli chcesz napełnić filiżankę moją wiedzą, musisz najpierw opróżnić swoją filiżankę wiedzy.

Jeśli chcesz odkryć swój prawdziwy cel w życiu, musisz najpierw opróżnić umysł ze wszystkich fałszywych celów, które Ci wpojono (łącznie z ideą, że możesz wcale nie mieć celu).

Więc jak odkryć życiowy cel? Chociaż jest wiele sposobów, aby tego dokonać, to niektóre z nich są dosyć czasochłonne. Tutaj przedstawiam jedną z najprostszych metod, którą każdy może wykonać. Im bardziej jesteś otwarty na ten proces i bardziej spodziewasz się, że to zadziała – tym szybciej Ci się uda. Natomiast wątpienie w to lub myślenie, że to całkowicie idiotyczne i bezsensowne marnowanie czasu – nie sprawi, że to przestanie działać – tylko potrwa dłużej.

Odkrywanie życiowego celu w 4 krokach

Oto co należy zrobić:

1. Przygotuj czystą kartkę papieru lub otwórz sobie Word’a
(ja wolę pisać na klawiaturze, bo tak jest szybciej).

2. Napisz na górze pytanie: „Jaki jest mój prawdziwy cel w życiu?”

3. Zapisz odpowiedź (jakąkolwiek), która pojawi Ci się w głowie.
To nie musi być nawet całe zdanie. Krótkie frazy też są OK.

4. Powtarzaj krok 3 aż zapiszesz odpowiedź, która sprawi, że się rozpłaczesz.
Tak znajdziesz swój cel.

To wszystko.

Dalsze wskazówki

Nie ma znaczenia czy jesteś doradcą, inżynierem czy kulturystą. Dla jednych ludzi to ćwiczenie wyda się całkowicie sensowne, a dla innych zupełnie głupie. Zazwyczaj potrzeba 15-20 minut, aby oczyścić umysł z całego bałaganu i społecznych uwarunkowań na temat celu życia. Nieprawdziwe odpowiedzi będą pochodziły z Twojego umysłu i wspomnień. Ale kiedy w końcu pojawi się prawdziwa odpowiedź, będziesz czuł, że przyszła z zupełnie innego źródła.

Dla tych, którzy są mocno przywiązani do niskiej świadomości życia, będzie potrzeba więcej czasu, aby pozbyć się wszystkich nieprawdziwych odpowiedzi – być może nawet więcej niż godzinę. Ale jeśli jesteś wytrwały, po 100, 200 lub nawet 500 odpowiedziach – w końcu trafisz na jedną odpowiedź, która Cię poruszy i wywoła silne emocje. Będziesz tym zaskoczony. Jeśli nigdy wcześniej tego nie robiłeś, może Ci się to wydawać głupie. Więc pozwól niech takie będzie – ale i tak to zrób.

Gdy będziesz przechodził przez ten proces, niektóre odpowiedzi będą bardzo podobne. Możesz nawet zauważyć, że się powtarzasz. Wtedy możesz skupić się na innym aspekcie i dopisać 10-20 odpowiedzi na nowy temat. Możesz śmiało wypisywać wszelkie odpowiedzi, które pojawią Ci się w głowie, tylko nie przerywaj pisania.

W pewnym momencie (zwykle po około 50-100 odpowiedziach), być może będziesz chciał zrezygnować z powodu braku widocznych efektów. Możesz szukać wymówek, aby wstać i zrobić coś innego. To normalne. Wytrzymaj to i po prostu pisz dalej. Opór w końcu ustąpi.

Możesz także natrafić na kilka odpowiedzi, które zapewnią Ci mini-ładunek emocjonalny, ale nie sprawią, że się popłaczesz – będzie to oznaczało, że jesteś na dobrej drodze. Zaznacz te odpowiedzi, abyś mógł do nich w razie czego wrócić i stworzyć nowe kombinacje. Każda odzwierciedla cząstkę Twojego celu, ale pojedynczo nie są kompletne. Gdy zaczną się pojawiać tego typu odpowiedzi, oznacza to, że zaczynasz się rozgrzewać. Kontynuuj.

Ważne jest, aby wykonywać to ćwiczenie w samotności i bez przerw. Jeśli jesteś nihilistą, śmiało rozpocznij od odpowiedzi: „Nie mam żadnego celu” lub „Życie nie ma sensu” – i pisz dalej. W końcu przyjdą właściwe odpowiedzi.

Tak to u mnie wyglądało

Kiedy wykonałem to ćwiczenie, zajęło mi około 25 minut i doszedłem do ostatecznej odpowiedzi w kroku 106. Częściowe kawałki odpowiedzi (mini-emocje) pojawił się w krokach 17, 39, i 53, a następnie większość z nich wskoczyła na swoje miejsce i została dopracowana przez kroki 100-106. Czułem opór (chciałem wstać i zrobić coś innego, wydawało mi się, że proces nie zadziała, czułem się zniecierpliwiony a nawet zirytowany) przy krokach 55-60. Na etapie 80 wziąłem sobie 2 minutową przerwę, aby zamknąć oczy, zrelaksować się, oczyścić umysł i skupić na chęci otrzymania odpowiedzi. Było to dla mnie pomocne, ponieważ odpowiedzi, które otrzymywałem po tej przerwie zaczynały być o wiele lepsze.

A oto moja ostateczna odpowiedź: żyć świadomie i odważnie, kochać i współczuć, budzić wielkiego ducha w innych i opuścić ten świat w pokoju.

Ostateczna odpowiedź

Kiedy znajdziesz swoją własną, unikalną odpowiedź na pytanie dlaczego tu jesteś, poczujesz, że to współbrzmi z Twoim wnętrzem. Będzie Ci się wydawało, że słowa mają wyjątkową energię i poczujesz tę energię za każdym razem, gdy je przeczytasz.

Odkrycie swojego celu to ta łatwa część. Trudniejsze jest codzienne trzymanie się go i praca nad sobą do momentu aż go osiągniesz.

Jeśli jesteś skłonny zapytać, dlaczego ten mały proces działa, po prostu odłóż to pytanie na później, do momentu aż z sukcesem zakończysz ćwiczenie. Kiedy już to zrobisz, pewnie będziesz miał własną odpowiedź na pytanie dlaczego to działa. Prawdopodobnie jeśli zapytasz o to 10 różnych osób (którym udało się uzyskać odpowiedź) otrzymasz 10 różnych odpowiedzi, wszystkie przefiltrowane przez ich indywidualny system przekonań, i każda będzie zawierała ziarenko prawdy.

Oczywiście ten proces nie zadziała, jeśli zrezygnujesz przed znalezieniem odpowiedzi. Przypuszczam, że 80-90% ludzi powinno ją znaleźć w mniej niż godzinę. Jeśli jesteś naprawdę zakorzeniony w swoich przekonaniach i odporny na proces, może zajmie Ci to 5 sesji i 3 godziny, ale podejrzewam, że tacy ludzie po prostu poddadzą się wcześniej (w ciągu pierwszych 15 minut) lub nawet nie podejdą do tej próby. Jednak jeśli już czytasz ten blog (i nie dodałeś go do nie-ulubionych), to raczej wątpliwe, abyś należał do tej grupy.

Cóż mogę dodać? Wypróbuj to! W najgorszym przypadku nauczysz się jednej lub dwóch rzeczy: odkryjesz swój życiowy cel – lub – że powinieneś przestać czytać tę stronę.

Cel życia Artura Wójtowicza

Sam też wykonałem to ćwiczenie. Na początku pojawiła mi się w głowie wymówka, że nie mam teraz na to czasu. Jednak pozwoliłem sobie myśleć jedno, a robić drugie (i czeszę się, że tak zrobiłem, bo w innym przypadku ten artykuł nie ma żadnej wartości, jeśli nie wykonasz ćwiczenia). Otworzyłem nowy dokument w Wordzie, zapisałem pytanie i godzinę rozpoczęcia. Następnie pisałem wszystko co tylko przyszło mi do głowy, nawet najgłupsze odpowiedzi. Robiłem to bez przerwy przez 40 minut (zleciało nawet nie wiem kiedy). Bardzo szybko zauważyłem, że mam skłonności do pisania jak poeta. W końcu uzyskałem moją ostateczną odpowiedź w kroku 64. Składała się ona z kilku poprzednich odpowiedzi i brzmiała tak:

Wskrzeszać żywych ludzi. Podnosić ich po upadku. Poruszyć. Dawać nadzieję. Inspirować.
Być iskrą zmian. Być wzorem. Reprezentować ludzkie możliwości. Pokazać sobą, że się da.
Wskazywać kierunek, ale nie drogę. Naprowadzać, ale nie prowadzić.
Być na tyle wielkim, aby dostrzec swoją małość. Nie wywyższać się ani nie zaniżać.
Przeżyć życie z klasą, tworząc z niego dzieło sztuki – pamiętając, że żyje się tylko raz.
Zostać zapamiętanym i przyczynić się do rozwoju całej ludzkości.

Jestem ciekaw jak ten proces wyglądał w Twoim przypadku. Udało Ci się zdefiniować ostateczny cel? A może chcesz się nim podzielić? Zachęcam do komentowania.

Artur Wójtowicz
wizjoner.org