Czy można zarabiać i nie pracować?  Oczywiście, trzeba tylko tak kierować pieniądzem, aby pracował dla nas. A skąd wziąć ten pieniądz?  Czy można zarabiać nie mając pieniędzy na start?  Tutaj odpowiedź jest także twierdząca. Ja zacząłem zarabiać bez oszczędności i bez wykładania własnych pieniędzy. Poniżej opisuję moją drogę, która jest tylko jedną możliwością, a jednocześnie dobrze obrazuje, czym jest  inteligencja finansowa.

Założenia początkowe, czyli z czym zaczynałem, jakie miałem nastawienie i jak myślałem.
– finanse: pusta sakiewka,
– przekonanie: „można zarabiać bez pieniędzy”,
– motywacja: „mogę tego dokonać”, „uda mi się!”,
– działanie: „zrobię to już dziś!” 
– plan: wiem na czym stoję, wiem do czego zmierzam – pozostaje pytanie: JAK?

Po ułożeniu sobie wszystkiego w głowie i dokładnym przeszukaniu Internetu w celu znalezienia odpowiedzi na moje pytania – pojawiła się szansa. Można powiedzieć, że wręcz okazja. Nie czekałem długo. Wziąłem kredyt studencki. Mogłoby się wydawać, że to wcale nie jest genialne rozwiązanie – przecież te pieniądze i tak będę musiał oddać. Wiem, ale za chwilę opiszę na czym polega jedna z zasad inteligencji finansowej.

Dobry dług – zły dług

Czy wiesz, że Twój dług  może być czymś dobrym?  Czy wiesz, że bogacze mają masę dobrych długów? Jeśli zadłużenie kojarzy Ci się tylko z czymś niechcianym – pora zmienić nastawienie. Odrzuć myślenie ludzi biednych i spójrz na dług jako szansę na zarobienie pieniędzy!

Zły dług – decydujesz się na niego, bo musisz. Nie masz pieniędzy i jesteś zmuszony do wzięcia kredytu. Zły dług zawsze będzie stał Ci na drodze do wolności finansowej. Jest Twoim największym pasywem, stale wyciąga od Ciebie pieniądze. Jest na początku mniejszy, a z czasem rośnie. Trzeba spłacać odsetki i zawsze oddać więcej pieniędzy, niż się wzięło. Nie ma mowy, abyś dzięki niemu zarabiał.

Dobry dług – decydujesz się na niego, chociaż nie musisz. Masz wizję jak dzięki niemu zarobić. Chociaż spłacasz odsetki, to są one mniejsze,  niż generowane przez zadłużenie zyski. Nie stresujesz się, ponieważ w przeciwieństwie do złego długu, możesz go w każdej chwili spłacić. Nie jest czymś koniecznym – jest szansą.

Czy kredyt studencki jest w moim przypadku dobrym długiem?

Zdecydowanie tak! Jeśli przyjrzymy się bliżej warunkom kredytu studenckiego – zobaczymy to bardzo wyraźnie.

Kredyt studencki wziąłem na cały okres studiów. Co miesiąc dostaję transzę wysokości 600 zł. Oprocentowanie jest najniższe na rynku, a do tego państwo pokrywa  połowę odsetek. Spłatę kredytu mam zacząć 2 lata po skończeniu studiów. Rata będzie wtedy wynosiła 300 zł + odsetki.

Jakie kroki podjąłem?

Całą kwotę jaką dostaję –  inwestuję w fundusze inwestycyjne. Podstaw inwestowania nauczyłem się w kilka tygodni. A podstawy już wystarczą, aby zacząć zarabiać. Jak się za to zabrać i o co w tym chodzi – można poczytać na mojej stronie www.inwestowanie.wizjoner.org. Ponieważ zainwestowanie pieniądze cały czas wypracowują zyski – odsetki za kredyt zostały już spłacone, teraz wszystko co zarobię – jest na plus.

Ubezpieczenie

Jeśli się okaże, że będę musiał oddać cały kredyt – nie ma sprawy i tak nic z tych pieniędzy nie wydaję. Jest to kwota, która służy do zarabiania, a nie wydawania. Wiem, że dla niektórych może to być trudne, mieć pieniądze i ich nie wydawać. Oczywiście można inwestować 500 zł, a pozostałe 100 zł wydawać na co się chce. To co ja robię jest najlepsze z mojego punktu widzenia. Pieniądze z kredytu traktuję jako moich pracowników, którzy zarabiają, gdy ja leżę.

Jakie są moje plany?

Gdy skończę pobierać kredyt, mam zamiar stale inwestować. Dwa lata po skończeniu studiów zyski generowane z inwestycji  zaczną same spłacać zadłużenie. Muszę więc zarabiać 300 zł miesięcznie na spłatę kredytu, a wszystko ponad to – będzie czystym zyskiem. Po całkowitej spłacie – zostaję z pierwotną kwotą, którą pobrałem oraz wygenerowanymi zyskami. Przypomnę, że zarobione pieniądze są ponownie inwestowane – co stale powiększa kapitał. Im większy kapitał, tym większe zyski – i tak kółko się zamyka, pozostając z tendencją rosnącą.

Jak widać – można zarabiać bez pieniędzy na start. Wszystko zależy od ryzyka jakie jesteś w stanie podjąć. Jeśli nie boisz się dobrego długu – otwierają się przed Tobą nowe możliwości. Naucz się zarządzać swoim zadłużeniem. Przełam schematyczne myślenie typu: „zadłużenie jest złe”, „nie chcę mieć nigdy zadłużenia”. Szukaj mądrych rozwiązań, których boją się inni ludzie. Wykorzystuj sprawdzone metody – jedną właśnie poznałeś! Rób rzeczy, które uczynią Cię bogatym.

Artur Wójtowicz
wizjoner.org