Przedostatni wpis dotyczący snu polifazowego. Czy już opanowałem sztukę spania 5 godzin na dobę? Przekonaj się sam.

Dzień 25

Kolejny udany poranek. Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Obudziłem się po 4,5 h – o godzinie 4:00. Wychodzi na to, że pominięcie wczorajszej drzemki wieczorem nie miało większego wpływu na mój poziom wyspania. Dałem radę wstać bez problemów.

O 6:00, jak zwykle o tej porze pojawiła się senność. Nie próbowałem jej powstrzymywać, tylko położyłem się na drzemkę. Spałem jakieś 10 minut i dobrze pamiętałem sen.

Druga drzemka też trwała około 10 minut. Tym razem położyłem się dopiero o 16:40, bo znów miałem dużo pracy. Byłem już dosyć zmęczony i chętnie skorzystałem z możliwości przespania się. Jednak czułem, że dałbym radę jeszcze wytrzymać, gdyby było to konieczne. Jak to przeważnie jest z drugą drzemką – po obudzeniu nie pamiętałem snu.

Trzecia drzemka. Myślałem, że już nie zdążę się przespać po raz trzeci, bo była już 18:40. Nie chcę się kłaść później niż o 19:00, bo mogą pojawić się podobne problemy jak kiedyś, czyli będę półprzytomny do końca dnia. Jednak zdążyłem rzutem na taśmę. Położyłem się o 18:50, głównie dlatego, bo moje oczy stawały się nadwrażliwe i czułem, że drzemka mi pomoże. Niestety, ale nie zasnąłem, bo sąsiad cały czas hałasował za oknem. W rezultacie przeleżałem 20 minut z zamkniętymi oczami. Trochę mi to pomogło. Co prawda nie byłem tak wypoczęty jak po drzemce, ale moje oczy zdążyły odpocząć i wrócić do normy.

Wpadłem na pewien pomysł. Może będę zakładał sobie słuchawki z jakąś spokojną muzyką, gdy ktoś będzie hałasował? Czasem muzyka może sprawiać, że człowiek gorzej się wyśpi, ale niekoniecznie tak musi być. Jeszcze to przetestuję.

Wieczorem bardzo szybko zrobiłem się senny, bo już o 22:00. Udało mi się wytrzymać do 23:00, ale musiałem ze sobą walczyć. Zasnąłem chyba w 10 sekund.

PODSUMOWANIE DNIA

Dzisiejszy poranek i pierwsza drzemka wyglądały standardowo. Druga drzemka wypadła mi wyjątkowo późno, a wieczorem z powodu hałasów nie udało mi się zasnąć. Znów się zastanawiam, jaki to może mieć wpływ na kolejny dzień, ale już niedługo się dowiem.

Podstawowy sen: 4 godziny 30 minut (23:30-4:00)

1 drzemka: 10 minut (6:00-6:10)

2 drzemka: 10 minut (16:40-16:50)

3 drzemka: 0 minut (18:50)

Całkowity czas snu: 4 godziny 50 minut

 

Dzień 26

Po raz kolejny obudziłem się po 4,5 h snu. Chyba już się do tego przyzwyczaiłem. Przeciągnąłem się i podniosłem na łóżku. Jednak w tym momencie ogarnęło mnie zmęczenie. Zupełnie jakbym za szybko wstał. Wróciłem więc na chwilę do pozycji poziomej. Na chwilę? Chyba wiesz, co oznacza położyć się na chwilę. Ta chwila trwała ponad pół godziny… Gdy się zorientowałem, że za długo już leżę, od razu wstałem. Nie ma co przeginać z tym leżeniem.

Zauważyłem, że gdy zdarzy mi się leżeć za długo lub zaspać, to czuję potem ogromną motywację, aby jak najszybciej wstać. Gdy widzę, że na zegarku jest jakaś późna godzina np. 5:00, to od razu wskakuję na proste nogi. Wydaje mi się, że w przypadku innych osób, dodatkowy czynnik motywujący mógłby dać korzystne rezultaty. Jeśli ktoś musiałby wstać np. do pracy na 4:00, to łatwiej byłoby mu wstać. Ja po prostu nie mam żadnej zewnętrznej presji, która by mnie zmuszała do natychmiastowego wstawania, dlatego czasem pozwalam sobie chwilę poleżeć po obudzeniu. Jedyną presją jest ta, którą sam wytworzę. Wstaję, bo po prostu tego chcę.

Pierwszą drzemkę uciąłem sobie wcześniej niż zwykle, bo już o 5:40. Byłem senny, więc po co to przeciągać? Zasnąłem po kilku minutach, a spałem przez około 15 minut.

Dziś bardzo dobrze mi się pracowało. Miałem dużo energii. Wróciłem już do mojej dawnej aktywności fizycznej i już się nie oszczędzam. Nie zauważyłem, aby wysiłek wiązał się z gorszym wysypianiem, więc po prostu robię to co zawsze.

Druga drzemka wypadła na 13:40. Spałem przez 10 minut i sam się obudziłem. Czułem się zregenerowany, ale jak to bywa u mnie z drugą drzemką – znów nie pamiętałem snu.

MUZYKA PODCZAS DRZEMEK

Podczas trzeciej drzemki o 17:30, testowałem słuchanie spokojnej muzyki relaksacyjnej podczas zasypiania.. Słuchawki działały trochę jak zatyczki do uszy, więc nawet bez muzyki było ciszej. W każdym razie ustawiłem sobie głośność na trochę zbyt wysoką. Przez to nie mogłem zasnąć. Dlatego po kilku minutach musiałem się poruszyć, aby trochę ściszyć nagranie. To mnie trochę rozbudziło. Leżałem do końca nagarnia czyli przez 10 minut. Potem wyciągnąłem słuchawki, czyli znów się poruszyłem i trochę rozbudziłem. Leżałem kolejne kilka minut i może w ostatnich 5 minutach spałem.

Myślę, że używanie słuchawek podczas drzemek ma sens, ale tylko gdy na zewnątrz jest hałas. W innym razie nie widzę potrzeby, aby je stosował, bo mogą niepotrzebnie przeszkadzać. Ale dobrze wiedzieć, że jest jakaś opcja w razie hałasów. Być może dobre byłyby zwykłe zatyczki do uszu, ale nie testowałem tego.

Muzyka może pomóc w zasypianiu, ale mam pewne wątpliwości, czy nie spowoduje rozbudzenia. Być może to tylko kwestia nastawienia odpowiedniej głośności. Jednak to nie jest aż tak proste, bo zasypiając muzyka wydaje się być coraz głośniejsza.

Wieczorem byłem na imieninach i zjadłem wyjątkowo dużo różnych słodkich rzeczy. Zwykle jem bardzo mało słodyczy, ale dziś zdecydowanie przekroczyłem zwykłą dawkę kilkukrotnie.

Senność pojawiła sie koło 22:00, ale ostatecznie położyłem się spać o 22:50.

PODSUMOWANIE DNIA

Rano lekko zaspałem, ale ogólnie dzień uważam za udany. Skorzystałem z trzech drzemek i przy okazji testowałem muzykę podczas zasypiania. Energia utrzymywała się na wysokim poziomie.

Podstawowy sen: 5 godzin (23:00-4:00)

1 drzemka: 15 minut (5:45-6:00)

2 drzemka: 10 minut (13:40-13:50)

3 drzemka: 5 minut (17:45-17:50)

Całkowity czas snu: 5 godzin 30 minut

 

Dzień 27

Dzisiaj stało się coś, co mnie mocno zaskoczyło. I to na dodatek w pozytywnym sensie! Obudziłem się w środku nocy zupełnie wyspany. Spojrzałem na zegarek. Była godzina 2:50, czyli minęło równiutkie 4 h snu. Od razu pojawiła się myśl, aby sobie jeszcze poleżeć te 30 minut, aż zadzwoni budzik. Ale uznałem, że nie warto. Czułem się w 100% wyspany, więc wstałem z łóżka. Byłem zaskoczony. Brak jakichkolwiek oznak zmęczenia. Nawet nie miałem zaspanych oczu jak zwykle.

Czyżbym powoli wracał do mojego starego schematu spania przez 4 h, a nie przez 4,5 h? A może to tylko jednorazowy przypadek? Co zrobiłem inaczej tym razem? Od razu przyszło mi do głowy, że wczoraj były imieniny i jadłem dużo cukru. Ale czy to mogło mieć jakiś związek? Drugą różnicą było to, że pierwszy raz od dawna zasnąłem na prawym boku. Nie wiem, czy to w ogóle miało znaczenie, ale stanowi różnicę, więc dlatego o tym piszę. Trzeba będzie to jeszcze lepiej zbadać.

O 5:40 poczułem, że zaczynam się robić senny. Dlatego czym prędzej się położyłem. Zasnąłem po kilku minutach leżenia. Miałem wyraźny sen. Obudziłem się kilkanaście sekund przed budzikiem. Po obudzeniu nie czułem się aż tak wypoczęty jak zwykle, ale drzemka i tak bardzo mi pomogła.

Druga drzemka wypadła na 13:30. Zasnąłem w kilka minut, ale niestety po 5 minutach snu obudził mnie telefon. Uznałem, że już się nie będę kładł ponownie. Zabrałem się za resztę zadań na dzisiejszy dzień.

Koło godziny 16:00 już czułem, że moje oczy zrobiły się wrażliwe i miałem ochotę je zamknąć na kilka minut. Zdecydowałem się na drzemkę o 16:10. Zasnąłem prawie natychmiast, a obudził mnie budzik. Miałem wrażenie, że coś mi się chyba śniło, ale nie mogłem sobie przypomnieć jakichkolwiek konkretów. Jeśli rzeczywiście miałem sen, to oznaczałoby nareszcie jakiś postęp. Od obudzeniu moje oczy wróciły do normy, więc drzemka była bardzo regenerująca.

Wieczorem grałem jeszcze w piłkę, a potem położyłem się do snu podstawowego. Zasnąłem o 22:20, z budzikiem ustawionym na 2:50.

PODSUMOWANIE DNIA

Dzień przebiegł raczej standardowo. Brak nowych trudności do pokonania, ani też nowych odkryć. Miłym zaskoczeniem było to, że obudziłem się bez budzika po 4 godzinach snu i byłem super wypoczęty.

Podstawowy sen: 4 godziny (22:50-2:50)

1 drzemka: 15 minut (5:45-6:00)

2 drzemka: 5 minut (13:30-13:35)

3 drzemka: 20 minut (16:10-16:30)

Całkowity czas snu: 4 godziny 40 minut

Artur Wójtowicz