Ludzie sukcesu wykształcili w sobie zadziwiające zdolności. Są zorganizowani, wyznaczają sobie coraz to większe cele i dokładnie planują swoje działania. Nie ociągają się z realizowaniem swych najważniejszych zadań. Pokonali nawyk odkładania rzeczy na później. Przeważnie wstają wcześnie rano i od razu zabierają się do pracy. Jak udało im się to wszystko osiągnąć? Czy można się tego nauczyć? Na szczęście, każdy człowiek jest do tego zdolny.

Człowiek stale osiągający sukcesy – w zaskakujący sposób pozyskuje energię do działania. Pomaga mu w tym nabyte uzależnienie od sukcesu. Czy to rzeczywiście możliwe, aby brak sukcesu powodował mobilizację i potrzebę osiągnięć? Czy można w sobie rozpalić chęć ciągłej pomyślności? Tak! To właśnie owo uzależnienie sprawia, że człowiek wstaje wcześnie rano i z radością wykonuje wszystkie zadania. Wyjaśnienie tego uzależnienia podaję poniżej.

Ludzie, którym prawie wszystko się w życiu udaje – odkryli tajemnicę sukcesu. Wiedzą, że wykonanie zadania daje im radość i naturalną satysfakcję.  Im trudniejsze zadanie, tym większe poczucie własnej wartości.

Dzieję się tak, ponieważ po jego ukończeniu, uwalniają się w naszym organizmie endorfiny, czyli hormony szczęścia. Jesteśmy pozytywnie pobudzeni oraz doznajemy przypływu energii.  A skoro jest to przyjemne uczucie – chcemy do niego jak najczęściej wracać. Dlatego ludzie sukcesu cały czas wprowadzają się w taki stan przez wykonywanie swych najważniejszych zadań – i robią to codziennie.

Jest to jak najbardziej pozytywne uzależnienie, które pcha nas ku spełnieniu naszych marzeń. Napędza nas. Dodaje energii. Sprawia radość. Zwiększa pewność siebie. Szuka dla nas wyzwań. Zachęca do wykonywania coraz to trudniejszych zadań. Pobudza do działania.

W jaki sposób nabawić się takiego uzależnienia?

Sekret tkwi w nawykach.  A każdy nawyk powstaje po odpowiednio długim powtarzaniu tego samego zachowania, aż do jego zautomatyzowania. Przeważnie potrzeba około 30 dni na wykształcenie w sobie dowolnego nawyku. W tym także uzależnienia od sukcesu.

Jeśli przez 30 dni będziesz codziennie wykonywał najważniejsze i zarazem najtrudniejsze zadania na dany dzień, dołączysz do grona ludzi niezwykle wydajnych. Z pewnością warto do takiego grona dołączyć. Poczujesz się niezwykle silny i skory do działania. To wszystko za sprawą Twojej naturalnej zdolności do dobrego samopoczucia – po przezwyciężeniu czegoś trudnego. Pojawia się wtedy uczucie ulgi i satysfakcji. Mamy wrażenie, że skoro najtrudniejsze za nami – nic nie może nas powstrzymać.

Kolejną kwestią jest świadomość swojego celu. Musisz wiedzieć, po co coś robisz. Jasno wyznaczony cel zachęca nas do działania. Pokazuje, że to co robimy ma sens. Jeśli nie wiemy po co wykonujemy te trudne zadania – automatycznie nam się nie chce. Ciężko jest pokonać bezwład i ruszyć z robotą. Prawdopodobnie spotkałeś się z brakiem chęci do wykonania jakiegoś zadania, ale jak już siadłeś i zacząłeś to wykonywać – przestało być takie trudne i czasochłonne, jak się wydawało. Mimo wszystko często lubimy przedłużyć moment przed zabraniem się za coś trudnego. Czy wiesz dlaczego tak się dzieje?

Wymówki

Odpowiedzią są wymówki. Możesz to sprawdzić nawet w tej chwili! Pomyśl sobie, że masz właśnie posprzątać pokój. Jakie wymówki pojawiają się w Twojej głowie? Dlaczego tego teraz nie zrobisz? Bo… nie masz czasu? Jest to chyba najczęstsza wymówka świata. Chyba jesteś w stanie z łatwością wymienić 5 powodów dla których „nie możesz” teraz sprzątać, prawda? A czy wiesz, ile czasu zajmuje odkurzenie Twojego pokoju? Jeśli nie wiesz, to dlaczego przypuszczasz, że nie masz na to czasu? Możesz zakładać, że zajmuje to od 5 do 15 minut. W każdym razie, nieważne jak długo według Ciebie to zajmie i tak okaże się, że wykonasz to szybciej, niż sądzisz. Aby nie być gołosłownym zaraz sam przeprowadzę eksperyment i sprawdzę, ile czasu zajmuje mi odkurzenie pokoju. Zakładam, że 10 minut. No to idę…

Uff, mam wyniki. Cały proces, czyli znalezienie odkurzacza (nie był na swoim miejscu), przyniesienie go do pokoju, odkurzenie (pod łóżkiem też), odniesienie odkurzacza, trwało… 7 minut i 10 sekund. Prawie 3 minuty mniej, niż zakładałem. Jestem zaskoczony, ponieważ podczas odkurzania wydawało mi się, że już przekroczyłem 10 minut. Gdybym miał powiedzieć, ile mi to zajęło, powiedziałbym, że około 12 minut! Czyli, zarówno przed, jak i w trakcie tej czynności, moje postrzeganie czasu było błędne.

Dlatego na podstawie tego doświadczenia stwierdzam, że to brak chęci do wykonania tej czynności, wydłużył mój szacowany czas, aby łatwiej mi było powiedzieć, że nie mam czasu. Wcale nie miałem w planach odkurzania, podczas pisania artykułu. Właśnie dlatego powiedziałem sobie, że to by zajęło 10 minut. To była moja wymówka.

Jeśli chcesz, też możesz sprawdzić, ile Tobie to zajmie… I możesz to zrobić teraz!

Tak, tak… pewnie Ci się nie chce… I wiem dlaczego. Brakuje Ci motywacji. Ja ze względu na to, że podałem swoje wyniki w artykule, o wiele chętniej zabrałem się za odkurzanie. Ty możesz uważać, że nikt i tak się nie dowie, czy to zrobiłeś, czy nie. To nie do końca prawda! Możesz napisać komentarz pod artykułem i podać swoje początkowe założenia i rzeczywisty czas sprzątania. Za taki wkład byłbym naprawdę wdzięczny :)  Pomożesz mi sprawdzić, czy nasze postrzeganie czasu jest rzeczywiście nieprecyzyjne. Dodatkowo zrobisz to co wszyscy ludzie sukcesu – zamiast się zastanawiać, po prostu będziesz działać. Jeśli chcesz wykształcić pozytywne uzależnienie od sukcesu – to właśnie przez takie, z pozoru drobne czynności, możesz tego dokonać. Gdy nauczysz się w ten sposób napędzać, zniknie chęć odkładania rzeczy na późnej, bo nie będziesz mógł się doczekać uczucia dobrze wykonanej pracy. Do dzieła!

Artur Wójtowicz
wizjoner.org