W tej części przedstawię Ci argumenty potwierdzające fakt, że zwiększanie bezpieczeństwa ZAWSZE zmniejsza wolność. Jaki to ma związek z ryzykiem? Dowiesz się już za chwilę. W drugiej części, bazując na poznanej dziś tezie, przedstawię zaskakujące wnioski, które zachęcą Cię do brania życia w swoje ręce. Pokażę Ci największe zalety ryzykowania.

Nasza skłonność do ryzyka jest określona przez dwa czynniki. Bezpieczeństwo i wolność.  Człowiek przeważnie robi rzeczy, które w jego mniemaniu są bezpieczne. Jeśli uważa, że skoki ze spadochronem są szaleństwem – nigdy nie skoczy. Natomiast osoba, która takie skoki wykonuje może powiedzieć, że uczucie swobodnego spadania jest warte ponoszonego ryzyka. Jeśli ze względów bezpieczeństwa zabronimy takiemu człowiekowi skoków do końca życia – uzna, że ograniczamy jego wolność. Nie pozwalamy mu robić tego czego chce. Odbieramy mu prawo do podejmowania własnych decyzji i kierowania własnym życiem.

Czym jest wolność?

Dla mnie wolność to robienie tego czego się chce i kiedy się chce. Brak narzuconych odgórnie zasad. Brak nakazów i zakazów. Możliwość decydowania o swoim życiu i brania za niego całkowitej odpowiedzialności. Wolność to także możność podejmowania ryzyka wtedy, kiedy uznam to za korzystne.

Bezpieczeństwo nakreśla granicę wolności

Jeździłem kiedyś z grupą osób quadami po pustyni. Było tylko kilka wymogów, oczywiście dla naszego bezpieczeństwa: nie można wyprzedzać, należy jechać jeden za drugim w odstępach 5 metrów, nie skręcać za mocno, aby nie sypać na człowieka za Tobą piaskiem, nie jechać za wolno i nie za szybko, nie zjeżdżać z wyznaczonej trasy. Jednym słowem nie robić niczego, co mogłoby przynieść frajdę.

Nurkowałem z butlą na rafie. Też pojawiły się ograniczenia dla zwiększenia bezpieczeństwa. Nie nurkuj za głęboko, płyń tam gdzie Ci każą, tak szybko jak Ci każą itd. Nikt nie lubi jak mu się mówi co ma robić. Chcemy, aby nasze zdanie się liczyło. Chcemy podejmować niezależne decyzje i mieć wolność wyboru. A każdy nakaz lub zakaz, który ma zwiększyć nasze bezpieczeństwo ogranicza naszą swobodę.

Oczywiście wiem, że ludzie, którzy kierują zorganizowaną grupą muszą im narzucić jakieś zasady, aby ich opanować. Inaczej każdy robiłby to co chce. Jednak to tylko potwierdza moją tezę, bo przecież to chcę udowodnić: im więcej bezpieczeństwa – tym mniej wolności.

Zwracam uwagę, że nie skupiam się teraz na skrajnościach. Tak samo jak zbyt duże/małe bezpieczeństwo jest złe – tak i zbyt duża/mała wolność jest zła. Nie rozważam co jest lepsze – pokazuję zależność pomiędzy tymi dwoma wartościami. Zrozumienie tej zależności pomoże nam w przyszłości bardziej świadomie podejmować ryzyko.

Co tłumi naszą wolność?

Wolność jest sukcesywnie ograniczana przez zwiększanie bezpieczeństwa. Nie możesz wejść do samolotu, jeśli nie przejdziesz przez serię bramek i skanerów. Ma to teoretycznie zwiększać bezpieczeństwo, ale czy człowiek dobrze się czuje, gdy mu się wszędzie zagląda? Już nie wspomnę, że każda dodatkowa kontrola zajmuje czas. A wiadomo jaką ma on wartość…

Kiedyś piszczało mi coś na bramce. Wiedziałem, że przecież nic nie mam. Jednak moje zdanie nie było ważne. No przecież względy bezpieczeństwa. Kazano mi ściągać buty i iść na bosaka. Musiałem spełnić WARUNEK bezpieczeństwa. A warunek to nic innego jak narzucone ograniczenie. A każde ograniczenie zmniejsza wolność wyboru.

A jak jest z nowymi paszportami? Odciski palców. Oczywiście dla naszego bezpieczeństwa, aby nikt nie mógł korzystać z naszego paszportu. Gdyby jeszcze nie dało się z łatwością pobrać tych danych biometrycznych na odległość, to może byłoby to korzystne. Rzecz jasna odciski palców każdego obywatela nie są po to, aby łatwiej kontrolować społeczeństwo… Chodzi tylko o bezpieczeństwo… Jeśli nawet – to wiesz jaka jest tego cena: wolność.

Gdy sam składałem odciski palców, miałem wrażenie, że jestem traktowany jako przyszły przestępca, którego będzie potem łatwiej złapać. Innym słowem „bądź grzeczny, bo mamy Cię na oku”.

W Ameryce dla zwiększenia bezpieczeństwa dano ludziom broń. Teraz z pewnością wszyscy są bezpieczni.

Kto jest najbardziej bezpieczny?

Jeśli się zastanowimy kto ma zapewnione największe bezpieczeństwo możemy dojść do wniosku, że są to… więźniowie. Są bezpieczni, ale nie mają wolności. Ich przyszłość jest dokładnie określona i nic ich nie zaskoczy, ale jednocześnie nie mogą nic zmienić. Nie martwią się o to gdzie spać, co zjeść i jak zapłacić rachunki – za wszystko płacą z góry swoją wolnością.

Czasem tak pragną oswobodzenia, że ryzykują i podejmują próbę ucieczki. Wiedzą, że to niebezpieczne, ale są w stanie ponieść cenę niepowodzenia w zamian za wolność. Ryzykują, ponieważ tylko ryzyko może pomóc im odzyskać wolność.

Czy powinno się zrezygnować z bezpieczeństwa?

Czy uważam, że powinno się zostawić ludzi samym sobie i niech robią co chcą? Czy powinno się zlikwidować bramki na lotnisku i ułatwić porwania samolotów? Czy powinno się zlikwidować więzienia i policję? Czy powinno się usunąć zakazy i nakazy? Czy nie jest potrzebne prawo? Przecież jadąc samochodem jest bezpiecznie, jeśli wiemy kto ma pierwszeństwo, kto jedzie pierwszy i jak się zachować w różnych sytuacjach.

JEDNAK WSZYSTKIE TE POZORNIE BEZPIECZNE ROZWIĄZANIA SĄ WYNIKIEM BRAKU SKUTECZNIEJSZYCH I LEPSZYCH METOD.

Być może nie trzeba by było myśleć kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu, JEŚLI NIE BYŁOBY SKRZYŻOWAŃ.
Być może nie trzeba by było mieć sądów, JEŚLI LUDZIE NAUCZYLIBY SIĘ ŻYĆ W ZGODZIE.
Być może nie potrzeba by było wojska, JEŚLI NIE PLANOWAŁOBY SIĘ WOJEN.
Być może nie potrzebowalibyśmy czuć się bezpiecznie, JEŚLI NIE BYŁOBY ZAGROŻENIA.

W każdym razie, aby nie odbiegać od tematu podkreślę, że nie uważam, aby poczucie bezpieczeństwa było czym zły. Twierdzę, że im go więcej, tym mniej wolności.

Musisz to i nie wolno Ci tego

Każdy nakaz i zakaz rysuje niewidzialne granice dla naszych działań. Określa co możemy, a czego nie. Dyktuje nam warunki. Nie pozwala nam mieć własnego zdania. Nie pozwala działać według naszej własnej woli.

Każdy nakaz i zakaz ma w swoim założeniu twierdzenie, że sami nie wiemy, co jest dla nas najlepsze. Więc ogranicza naszą wolność w imię bezpiecznych rozwiązań. Takie rozwiązania są dobre dla ogółu, ale nie są dobre dla jednostki. Dąży się do przejęcia kontroli nad wszystkim, aby w ten sposób zwiększyć bezpieczeństwo. Człowiek myślący nie potrzebuje kontroli, aby zauważyć zagrożenie. Przed wskoczeniem do wody sam wiesz najlepiej, czy umiesz pływać.

Jeśli widzę, że zaczynam naginać MOJĄ granicę bezpieczeństwa – wycofuję się. Jestem świadomy skutków. Wiem co może mi się stać w różnych sytuacjach i jestem na to przygotowany. Jednak chcę sam decydować o tym, co za chwilę zrobię. Chcę być wolny i mieć wolny wybór. Być może popełnię błąd, ale to moja decyzja i mój błąd, dzięki któremu stanę się mądrzejszy. Jeśli będę stale bał się upadku – niczego nie osiągnę. Dlatego ograniczanie mnie pod pretekstem bezpieczeństwa – mocno zmniejsza moje poczucie wolności i rozwoju.

Ciąg dalszy nastąpi…

W kolejnym artykule skupię się na korzyściach płynących z podejmowania ryzyka. Dziś chciałbym, abyś zapamiętał najważniejsze przesłanie:

IM WIĘCEJ BEZPIECZEŃSTWA, TYM MNIEJ WOLNOŚCI

Artur Wójtowicz
wizjoner.org