Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się z kimś kłócić? A komu nie!? Pewnie jeszcze wiele razy w swoim życiu trafisz na człowieka, który zechce wdać się w potyczkę słowną. Pytanie tylko, czy pozwolisz się sprowokować i zaczniesz kłótnię, czy może złagodzisz spór już pierwszymi słowami? Dziś pokażę Ci jak kłóci się inteligentny człowiek.
Jak wygrać w kłótni?
Zacznę od przekazania Ci najważniejszej zasady. Jedynym sposobem, aby zwyciężyć w kłótni to… unikać jej! Ludzie często myślą, że mogą wygrać, jak udowodnią komuś swoją rację. Jednak tak nie jest. Ile razy komuś na siłę udowodniłeś, że się myli – a on i tak nie chciał się przyznać do błędu? Ile razy zrównałeś człowieka z ziemią swoimi argumentami, a potem dziwiłeś się dlaczego nie przyznaje Ci racji? Przyczyną tego jest jedna rzecz. Duma. Nawet jeśli udowodnisz komuś swoją rację to i tak duma nie pozwoli mu się przyznać do błędu. Duma wynika z naszej podstawowej ludzkiej potrzeby, którą jest:
Chęć bycia ważnym
To jedno z największych pragnień ludzi. Poczucie ważności. Można to dobrze zaobserwować u dzieci, gdy im się nie poświęca uwagi. Zaczynają krzyczeć, płakać, przewracać krzesła i rzucać zabawkami. Robią wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę. Chcą poczuć, że są ważne. Że się liczą. Że coś znaczą. Wszyscy tego pragniemy.
Lubimy gdy ktoś się nami interesuje. Gdy ktoś pyta jak nam się udało nasze zadanie, nad którym pracowaliśmy od 2 miesięcy. Lubimy opowiadać o naszej pasji. Lubimy rozmawiać z ludźmi, którzy robią to co my. Którzy myślą jak my. Którzy lubią to co my. Przebywamy w otoczeniu, w którym czujemy się ważni. W którym nasze pragnienie poczucia ważności zostaje zaspokojone.
W takim razie, co się dzieje, gdy dochodzi do kłótni? Kłótnia sprawia, że Twoja duma zastaje wystawiona na próbę. Kto ma rację? Kto jest mądrzejszy? Kto kogo przegada? Kto ma lepszą ripostę? Kto wygra? Zaczyna się starcie wyższości.
Ludzie czasem tak bardzo się angażują w sprzeczkę, że zapominają w ogóle o co walczą. Wiedzą natomiast, że muszą wygrać. Wynika to tylko z tego, że chcą czuć, że ich zdanie ma znaczenie. Chcą czuć się ważni. Chcą udowodnić, że są lepsi niż rozmówca.
Pamiętaj, za każdym razem, gdy się z kimś kłócisz – godzisz w jego dumę i poczucie ważności. Udowadniając komuś, że się myli – nic nie osiągniesz. W takim razie może trzeba spróbować innego podejścia?
Jaki jest cel kłótni?
Zastanów się – jaki jest cel Twojej kłótni, poza udowodnieniem tego, kto ma rację? Po co się sprzeczasz? Robisz to przecież w jakimś celu. Chcesz coś osiągnąć. I pewnie wiesz, czego chcesz.
Jednak czy zastanawiasz się nad tym, co chce osiągnąć Twój rozmówca? Na pewno będzie to coś innego niż Ty chcesz. Czyli kłótnia wynika z tego, że pragniecie innego rozwiązania sprawy. Ty chcesz rozwiązania A, a ktoś chce B. I jeśli kłótnia miałaby czemukolwiek służyć to znalezieniu rozwiązania C. Dlatego jedynym celem kłótni powinno być dojście do porozumienia. Nieważne kto ma bardziej cięty język – ważne, aby znaleźć rozwiązanie, które zadowoli obie strony.
Łagodzenie sporu
Podstawą inteligentnej kłótni jest przyjęcie punktu widzenia rozmówcy. Najpierw musimy zrozumieć czego on chce, a dopiero potem szukać odpowiedzi, jak możemy to połączyć z tym, czego my chcemy.
Jeśli chcesz, aby ktoś coś zrobił – musisz sprawić, aby sam chciał to zrobić. Nie możesz tutaj używać siły, ponieważ nic w ten sposób nie wskórasz. Jeśli zareagujesz atakiem, rozpocznie się bitwa. Jeśli zaczniesz walczyć – kłótnia się zaostrzy.
Jest pewna krótka bajka, która doskonale to obrazuje.
Pewnego dnia wiatr założył się ze słońcem, kto szybciej zdejmie z człowieka płaszcz. Słońce schowało się więc za chmurami, a wiatr nabrał na sile. Zaczął dmuchać i szarpać płaszczem człowieka, lecz ten się nie poddawał. Im silniej wiatr wiał – tym mocniej człowiek otulał się płaszczem. W końcu wiatr zrezygnował i ucichł. Po chwili wyszło słońce zza chmur i ciepłymi promieniami ogrzało człowieka, który chętnie zdjął płaszcz.
Jaki z tego morał? Im bardziej będziesz przekonywał, krzyczał i zmuszał człowieka, aby postąpił jak Ty chcesz – tym bardziej będzie on się upierał na swoim. Im mocniej na coś naciskasz, tym mocniej to coś naciska na Ciebie. Ale jeśli podejdziesz do rozmówcy przyjaźnie i ze zrozumieniem – sprawisz, że ten ktoś zechce zrobić to czego pragniesz. Staniesz w ten sposób po jego stronie. Wtedy nie ma już z kim walczyć, bo nie ma przeciwnika.
Tak naprawdę ludzie są skłonni do zmiany swojego zdania i nawet do pójścia nam na rękę, jeśli tylko to ułatwimy. Dlatego trzeba się kierować kilkoma zasadami. Dwie z nich już poznałeś. Spraw, aby rozmówca poczuł się ważny i przyjmij jego punkt widzenia. Pokaż, że liczysz się z jego zdaniem. Pozwól mu poczuć, że jest ważny. On tego pragnie!
Słowny plac zabaw
Teraz opowiem Ci pewną historię, która mi się kiedyś przydarzyła. Pokażę Ci, że można zmieniać zachowanie człowieka w kilka sekund! Jest to możliwe, ponieważ czasem niektóre fakty, o których wcześniej nie wiedzieliśmy mogę natychmiast zmienić nasz punkt widzenia.
W poniższej historii nie zachowałem się tak jak powinienem, ale w końcu to przykład z życia – a w życiu nie zawsze zachowujemy się tak jak powinniśmy. Ale dzięki temu możesz się uczyć na moich błędach.
(…)
Byłem kiedyś (dawno temu) z dziewczyną na placu zabaw. Poza tym, że plac był ogrodzony niskim płotem, był ogólnie dostępny dla każdego. No, może nie do końca, bo przed wejściem stał znak „tylko dla dzieci do lat 14 i opiekunów z dziećmi”.
Oczywiście nie zwracaliśmy uwagi na znak, tylko poszliśmy na huśtawki, bo nikt z nich nie korzystał. Na placu bawiło się na zjeżdżalni tylko jakieś jedno, około 8 letnie dziecko.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby po paru minutach nie przyszedł zarządca osiedla. Stanął przy płocie i krzyczy do mnie:
„Proszę opuścić plac zabaw!”
Na początku nawet się nie odwracałem w jego stronę. (Pierwszy błąd: pokazałem mu, że się w ogóle nie liczy, co tylko podgrzało atmosferę)
„Ja jestem prezesem i zasiadam w zarządzie osiedla” (Przemawiała przez niego duma i chciał pokazać, że jest kimś ważnym)
Dalej się nie odwracam, bo nie powiedział jak dotąd niczego, co by mnie zainteresowało.
„Huśtawki niszczycie, idźcie z tego placu! Tu jest znak tylko dla dzieci! Idźcie stąd!” (Zdenerwował się i chciał udowodnić swoją wyższość i władzę)
W końcu się odwracam i pytam „Że niby jak się niszczą huśtawki?” (Drugi błąd: chciałem mu udowodnić, że nie ma racji i wskazać jego niewiedzę)
„No… Elementy się wyrabiają!”
Myślę sobie, co za… (Trzeci błąd: uznałem go za mniej inteligentnego od siebie, co zaprzepaściło szanse na jakąkolwiek nić porozumienia)
Prowadziłem dalej tę fascynującą polemikę, w której próbowałem zostać na placu i pokazać mojemu rozmówcy, że się myli. (Czyli czwarty błąd)
„Wyjdź!” – „Nie wyjdę” – „Po policję zadzwonię!” – „No to dzwoń…” itd.
W końcu postanowiłem to zakończyć i ostatecznie pokazać wyższość nad tym ignorantem. (Piąty błąd: uznałem, że moja duma została urażona i muszę mu pokazać kto jest mądrzejszy)
Mówię do niego: „Ale ja przyszedłem z dzieckiem” i pokazuję to dziecko, co się bawiło na zjeżdżalni…
Ha! Gdybyście widzieli jego minę!
Wytrąciłem mu z ręki jego jedyny argument jaki miał. Opadła mu szczęka i próbował coś jeszcze powiedzieć, aby wyjść z tego wszystkiego i zachować twarz, ponieważ jego zachowanie przyciągnęło uwagę gapiów. Jednak nie pozostało mu nic innego jak odwrócić się i odejść. Tak też zrobił. (Szósty błąd: nie pozwoliłem mu wyjść z sytuacji z godnością)
I już poczułbym się wielkim zwycięzcą, gdyby nie fakt, że po chwili do prezesa podbiegła jakaś babcia i powiedziała:
„To nieprawda. To moja wnuczka tam się bawi na zjeżdżalni!”
(…)
Przytaczam tę historią, aby pokazać Ci jak wiele błędów popełniłem oraz abyś zobaczył, że wystarczy jeden fakt, o którym ktoś nie wie, a już zmienia się jego punkt widzenia. Zmienia się jego opinia i tym samym zachowanie.
Na początku byłem zwykłym wandalem, który niszczy huśtawki, huśtając się na nich. Potem już nie byłem w jego oczach wandalem niszczącym huśtawki tylko opiekunem dziecka, który jak jest nawet na znaku napisane, może przebywać na placu. Zmieniłem jego punkt widzenia. I to całkowicie. Potem babcia znów zmieniła fakty i znów zmieniły się emocje i zachowanie. Tak można by w kółko. Gdybym miał jakiś inny silny argument – znów by mnie inaczej traktował.
To tylko dowodzi, jak łatwo możemy zmieniać ludzkie zachowanie. Można to wykorzystać do inteligentnego rozwiązywania sporów. Nawet jeśli od początku ktoś jest negatywnie nastawiony, nie znaczy to, że nie możesz tego zmienić w kilka sekund.
Jak mogłem inaczej rozwiązać tę sprawę?
Później zastanawiałem się, co mogłem zrobić inaczej, bo ostatecznie nie osiągnąłem mojego celu. Musiałem opuścić plac zabaw. A zawsze po takich sytuacjach zastanawiam się, jak mogłem to rozegrać bardziej inteligentnie. A może mogłem zareagować w taki sposób:
Mogłem zacząć od pochwalenia go, że to dobrze, że jako prezes interesuje się tym, co dzieje się na osiedlu. Dałbym mu w ten sposób poczuć, że jest ważny. Potem mogłem wyjaśnić, że rzeczywiście widzieliśmy znak, ale wydawało nam się, że skoro plac jest pusty to możemy wejść. Przyznałbym mu rację, że nie możemy tam być. Następnie powiedzieć, że już dawno nie mieliśmy okazji się pohuśtać – a naszym celem nie było zniszczenie huśtawek. Ale jeśli musimy wyjść – zrobimy to. Zagrałbym na jego poczuciu ważności i pozwolił zdecydować, czy nas wygonić, czy pozwolić zostać.
Taki wstęp na pewno dałby mi większe szanse na porozumienie niż moje wcześniejsze podejście. Być może zostałbym na placu i nie byłoby afery. Dziś już to wiem. Dlatego teraz zawsze nim zareaguję chamstwem na chamstwo, zastanawiam się jak sprawić, abym ja i rozmówca był zadowolony z rozwiązania. Bo takie rozwiązanie zawsze istnieje. Tylko nie zawsze jestem na tyle mądry, by je znaleźć.
Bądź dyplomatą!
Jeśli chcesz się mądrze kłócić – musisz stać się dyplomatą. Jeśli ktoś się z Tobą nie zgadza – nie udowadniaj mu, że się myli. Bądź przyjacielski. Zastanów się czego chce ten człowiek? Przyjmij jego punkt widzenia. Być może na jego miejscu zachowałbyś się podobnie?
Nie staraj się wygrać kłótni, bo to niemożliwe. Dąż do porozumienia. Spraw, aby rozmówca poczuł się ważny. Ustawiaj się troszeczkę niżej niż on – a wtedy, tak samo jak rzeka, która kontroluje całą wodę spływającą z gór – Ty będziesz mógł kontrolować emocje i zachowanie rozmówcy. A wtedy osiągniesz swój cel w wielkim stylu! Nie siłą – tylko inteligencją.
Artur Wójtowicz
wizjoner.org