Jak to możliwe, że człowiek, który nie posiada rąk ani nóg jest szczęśliwy? Może nie rozumie czym jest prawdziwe szczęście? A może my nie rozumiemy? Dziś poruszę ten fascynujący temat.

Zawsze mnie to zastanawiało. Jak to jest, że jedni mogą mieć wszystko, czego kiedykolwiek mogliby chcieć – a i tak będą nieszczęśliwi. A z drugiej strony są ludzie, którzy można powiedzieć, że nie mają nic – a są szczęśliwi. Jak to w końcu jest z tym szczęściem? Biedny może być bardziej szczęśliwy od bogatego? O co chodzi?

Chciałbym przedstawić Ci dwie historie ludzi, którzy zostali okrutnie potraktowani przez los, a mimo to są szczęśliwi. Potem powiem Ci dlaczego mimo tragicznej sytuacji wciąż czują szczęście. A na koniec podam warunki jakie musisz spełnić, jeśli chcesz poczuć się naprawdę szczęśliwy. Zostań ze mną i ruszamy!

Nick Vujicic

Kto to taki? Znany na świecie mówca motywacyjny. Człowiek, który zrozumiał czym tak naprawdę jest szczęście. Prawdopodobnie nikt by o nim nie słyszał i być może nie osiągnąłby tak wiele, gdyby nie urodził się z szalenie rzadką chorobą – wrodzonym brakiem kończyn. Przez całe życie zadawał sobie pytanie: „Dlaczego ja?” Myślał o wszystkich rzeczach, których nigdy nie będzie mógł zrobić. Inni się z niego śmiali, a nawet jego własna matka była nim obrzydzona, gdy go zobaczyła po urodzeniu.

W wieku 10 lat chciał się utopić. Nie mógł już dłużej znieść takiego życia. Był totalnie nieszczęśliwy. Czy można mu się dziwić? Jak tu być szczęśliwym, skoro nie ma się rąk ani nóg? Czy w ogóle szczęście może iść w parze z takimi okolicznościami?

Nick na początku skupiał się ciągle na tym, czego nie może robić i mieć. Zadawał też sobie obezwładniające pytania typu: „Dlaczego ja?”. A na to nie było odpowiedzi. W ten sposób doprowadził się do stanu depresji i nieszczęścia.

Jednak w pewnym momencie ZMIENIŁ KIERUNEK SKUPIENIA. Zaczął myśleć o tym, co może w życiu zrobić. Zastanawiał się, jak może się przydać? Komu może pomóc? Jaka jest korzyść z tego, że nie ma rąk ani nóg? Zaczął zadawać właściwe pytania. I to okazało się potem kluczem do jego szczęścia! Gdy zadajesz pytania – w końcu znajdziesz odpowiedzi. Tak było i tym razem.

Nick zaczął przemawiać do ludzi. Zrozumiał, że przeszedł w życiu przez piekło i mimo to wcale się nie poddał. Może być przykładem dla innych. Wiele osób sądzi, że sobie nie poradzi, bo czegoś tam nie mają. On nie ma rąk ani nóg – a i tak nauczył się golić, odbierać telefon, a nawet grać w golfa i pływać. Skoro on mógł – to znaczy, że NA PEWNO każdy może. To była jedna z jego zalet. Mógł dawać nadzieję. Drugą zaletą było to, że był zdecydowanie WYJĄTKOWY. Przyciągał uwagę, a to jest przydatne, jeśli chcesz dotrzeć do wielu ludzi ze swoim przesłaniem.

Nick uważa, że możesz ocalić komuś życie tylko tym, że go wesprzesz. Że mu w czymś pomożesz, że podasz mu pomocną dłoń i wskażesz jakąś inną opcję. Też tak uważam. Gdy ktoś jest maksymalnie zdołowany i skupia się na samych negatywnych rzeczach, a Ty mu jeszcze dołożysz – może już nie mieć siły się podnieść. Ale jeśli mu pomożesz, zadasz mu WŁAŚCIWE PYTANIA, zmienisz jego spojrzenie na sytuację lub na to, przez co właśnie przechodzi – możesz mu ocalić życie. A jeśli miałbyś przejść przez bagno w swoim życiu, a potem ocalić życie komuś innemu – to czy warto byłoby się pomęczyć ze swoimi „problemami”?

Nick odnalazł cel w swoim życiu. Nadał mu sens. Uwierzył, że może. Tylko na tym się skupił. I nagle stał się szczęśliwy! Naprawdę jest szczęśliwy i cieszy się ze swojego życia. Być może trudno w to uwierzyć, ale zobacz sam.

Kolejną historię, tym razem o pewnej dziewczynie, oraz moje dalsze rozważania na temat szczęścia, zamieszczę w drugiej części tego artykułu.

Ciąg dalszy nastąpi…

Artur Wójtowicz
wizjoner.org

Powiązany artykuł:

Jak być szczęśliwym? – Część 2
Jak być szczęśliwym? – Część 3