Po raz kolejny zamieszczam artykuł gościnny od Steve’a Pavliny. Tym razem dowiesz się dlaczego nie warto stawiać zysku na pierwszym miejscu.

Steve Pavlina prowadzi bloga o rozwoju osobistym. Zaczynał do zarobków rzędu 4 dolarów dziennie, a po 2 latach miał już 1000 dolarów na dzień. Zgadzam się z jego filozofią – nie tylko dotyczącą biznesu – ale także życiową. Dlatego chętnie publikuję jego artykuły. Warto, aby ta wiedza docierała dalej. Zapraszam do czytania.

Nigdy nie stawiaj zysków na pierwszym miejscu

Oryginalny tutuł: Never Put Profits First

Autor: Steve Pavlina, StevePavlina.com

Tłumacznie: Artur Wójtowicz

Większość rzeczy, których nauczyłem się z książek o biznesie okazała się bezużyteczna. Reszta była wręcz szkodliwa. Intuicja i eksperymentowanie były najlepszymi przewodnikami.

Książki biznesowe mają tendencję do przekonywania nas, że celem prowadzenia firmy jest zarabiać i zwiększać zyski. Niektóre publikacje mocno naciskają na tę kwestię, jakbyś miał być głupcem, gdybyś w to nie wierzył. Ja zauważyłem, że moje decyzje i rezultaty są najgłupsze właśnie wtedy, gdy stosuję się do tego modelu.

Wczoraj przekartkowałem podobną książkę, która została mi przesłana przez kogoś pocztą. Jest teraz w koszu do recyklingu. Będzie służyła większemu dobru jako kartonowe pudełko – co jest o wiele zdrowsze dla nas wszystkich – niż pozwalanie, aby ktoś ją czytał.

Jak tylko wejdziesz do biura firmy, która stawia zyski na pierwszym miejscu, możesz wyczuć opresję. To prawie niewyobrażalne, że ludzie mogliby zaakceptować taki brak wolności. Boję się chodzić w miejsca, gdzie każdy zachowuje się jak zombi. Atmosfera jest odrażająca. Nic dziwnego, że kartele narkotykowe mają tak lukratywny biznes. Też pewnie musiałbym się naćpać, jeśli miałbym spędzać lata mojego życia w biurze.

Zyski jako pierwsze – to genialne założenie, jeśli chcesz zniszczyć swoje zdrowie, poczucie własnej wartości, motywację i związki z ludźmi. Nigdy nie chciałbym pracować w takim miejscu, ani nie chciałbym narażać innych na takie środowisko. Ludzie zasługują na coś o wiele lepszego, niż bycie traktowanymi jak tryby wielkiej maszyny.

Istnieje wiele wyższych priorytetów dla biznesu. Z pewnością możesz wymyślić coś bardziej ekscytującego niż „zaróbmy więcej niż w ubiegłym roku”.

Wolę raczej coś takiego:

Celem biznesu jest zachęcenie ludzi do wyrażania i dzielenia się swoją kreatywnością, dla dobra wszystkich.

To nonsens myśleć, że nie możesz mieć stabilnego biznesu, jeśli nie stawiasz zysków na pierwszym miejscu. Z mojego doświadczenia wynika, że łatwiej jest osiągnąć stabilność, jeśli rezygnujemy z poniżania się postawą „pieniądze przede wszystkim”.

Zamiast stawiać pieniądze na przedzie, stawiaj kreatywne wyzwania jako pierwsze. Stawiaj na zdobycie doświadczenia. Na zabawę. Na szansę do pracy z fajnymi ludźmi. Na wkład własny.

Tak bardzo uwielbiam prowadzenie mojej firmy, ponieważ nie stawiam pieniędzy na pierwszym miejscu. Pieniądze trzeba oczywiście też brać pod uwagę, ale podstawę musi stanowić coś innego.

Jestem przedsiębiorcą przez prawie 20 lat. Lata, gdy liczyły się przede wszystkim pieniądze były jak dotąd najbardziej stresujące i nędzne. A lata, gdy skupiłem się na wyrażaniu mojej kreatywności, poprawie związków, przyjemności robienia wspólnych projektów, wkładzie własnym, dawaniu więcej, rozwijaniu itd. – były latami, kiedy byłem najszczęśliwszy i najbardziej spełniony.

Spojrzenie z perspektywy czasu pomaga mi zauważyć, że jeśli tworzę stresujące i mizerne lata dla siebie, to ostatecznie zsumuje się to w dekady takich wspomnień, co oznacza, że w na moje stare lata będę czuł okropny żal z powodu tego jak żyłem. Na szczęście udało mi się stłumić to w zalążku, zanim zaszedłem za daleko tą drogą, więc teraz dzieje się coś dokładanie odwrotnego. Z wiekiem staję się coraz bardziej szczęśliwy, ponieważ nagromadziłem lata pozytywnych wspomnień. Bez względu na to ile pieniędzy zarabiam lub nie zarabiam – pamiętam dobrą zabawę podczas projektowania, kreatywne uniesienie, bliskie kontakty z innymi, współpracę, serdeczne uściski, ludzi którym pomogłem itd. Nie pamiętam natomiast jak wyglądało moje konto bankowe.

Generowanie dochodu z kreatywności jest wspaniałe. Niech to będzie częścią wyzwania. Nie stawiaj pieniędzy w centrum swojej pracy. Nie rób rzeczy tylko dla pieniędzy, których w przeciwnym razie byś nie zrobił. Lepiej jest trzymać się ścieżki swojego serca, nawet jeśli miałoby to oznaczać eksmisję z powodu niepłacenia czynszu. Mówię z doświadczenia, ponieważ raz tak zrobiłem. W tamtym czasie było to oczywiście stresujące, ale jako wspomnienie jest to coś, z czego jestem raczej dumny, a jako opowieść – pomaga zachęcić innych, aby nie osiedlali się w dzielnicy zombi.

Podążaj ścieżką serca, szczególnie w biznesie. Wykonuj pracę, która Cię uszlachetnia i daje spełnienie, a zakończysz każdy rok z poczuciem głębokiej satysfakcji, bez względu na ilość zarobionych pieniędzy. Jeśli ufasz swojej intuicji, kieruj się tym co Cię inspiruje i daj sobie czas na zbudowanie doświadczenia oraz pozytywnych relacji z innymi, a znajdziesz drogę do stabilności wcześniej czy później.

Słowem zakończenia

Steve poruszył  bardzo ważną kwestię, która może zmienić zupełnie światopogląd niektórych ludzi. Kierowanie się przede wszystkim własnym zyskiem – jest nie tylko żałosne, ale też nudne. Charakteryzuje ludzi, którzy żyją w strachu. Którzy wpychają się przed innych w kolejce – z obawy, że im nie wystarczy. Którzy ciągle mają mało. Którzy są zbyt poważni, aby się bawić. Którzy nie potrafią pojąć, że zysk innych jest też ich zyskiem.

Stać nas na wiele więcej. A wszystko zaczyna się od zmiany przekonania. Od przyjęcia nowej postawy. Od próby zachowywania się inaczej niż dotychczas. Od dania sobie szansy na coś lepszego. Zacznijmy dziś.

Artur Wójtowicz
wizjoner.org