Dobrze, czas podsumować to, co udało mi się zrobić przez te 30 dni pełne wyzwań.

Pierwsza moja obserwacja jest taka, że przydałoby się podczas takich zadań prowadzić jakąś tabelkę z codziennymi wynikami. To dobra sprawa, bo wiemy dokładanie ile razy udało nam się coś zrobić, a ile razy zapomnieliśmy o tym. Taka prosta tabela pozwoli nam się orientować w naszych postępach.

W moim przypadku zabrakło właśnie czegoś takiego. Nie zapisywałem nigdzie wyników, przez co nie wiem dokładnie ile razy coś wykonałem, a ile nie. Ponieważ nie wszystko szło po mojej myśli i czasami nie wykonałem jakiegoś wyzwania.

W każdym razie ogólny wynik i tak jest bardzo pozytywny. Przejdę teraz do podsumowania poszczególnych wyzwań i powiem też czy warto je kontynuować.

1. Będę codziennie robił ciekawe zdjęcie

Na początku zdarzało mi się zapominać o tym zadaniu i robiłem zdjęcia tego, co miałem pod ręką. Jednak po kilku dniach już pamiętałem o zdjęciach i gdy zobaczyłem coś interesującego – uwieczniałem to aparatem w komórce.

Oto zdjęcia z całego miesiąca, które udało mi się zrobić:

Kontynuować czy nie?

Zastanawiam się czy dalej robić codzienne zdjęcia. Gdy je teraz oglądam to pamiętam każde z nich i dzięki temu mam obraz całego miesiąca. Jeśli miałbym opowiedzieć, co się działo przez ten miesiąc, to pamiętam bardzo niewiele, ale gdy patrzę na zdjęcia to już sobie przypominam. Zdjęcia uświadamiają mi ulotność czasu. Jestem już miesiąc do przodu. I jak to ludzie lubią mówić, ten czas minął nie wiadomo kiedy.

Zauważyłem jeszcze jedną rzecz. Gdy wiedziałem, że muszę zrobić zdjęcie – szukałem czegoś ciekawego. Nie zawsze się to udawało, ale SZUKAŁEM. Skupiałem się na wyłapywaniu rzeczy wyjątkowych. A codzienne poszukiwanie czegoś wyjątkowego przekonuje nas, że CODZIENNIE COŚ SIĘ DZIEJE. Nie ma zwyczajnych dni, bo zawsze możesz znaleźć coś fajnego. Musisz tylko chcieć to znaleźć.

W każdym razie nie będę całkowicie skreślał tego zadania, ale też nie będę na siłę codziennie robił zdjęć. Postaram się wyłapywać te ciekawe momenty życia i być ich świadomym, bo to chyba najważniejsze czego się nauczyłem podejmując to wyzwanie.

liść na wodzie
Liść na wodzie – zdjęcie zrobione 30 dnia.

2. Codziennie zapiszę jedno pozytywne wydarzenie dnia

To zadanie udało mi się wykonać w 100%. Wieczorem siadałem i pisałem co się działo pozytywnego w danym dniu. Co prawda, ze dwa razy zapomniałem o moim dzienniku i musiałem nadrobić zaległości na drugi dzień, ale i tak udawało mi się przypomnieć najważniejsze rzeczy.

Tutaj podobnie jak ze zdjęciami. Większość tego co działo się przez miesiąc już zapomniałem, ale czytając poszczególne dni – rozjaśnił mi się umysł. I tu podobnie – skupianie się na pozytywnych rzeczach sprawia, że wszystko wygląda pozytywnie.

Kontynuować czy nie?

Dzięki temu wyzwaniu zrozumiałem, że to co zapisane – pozostaje, a to co było tylko w pamięci – ulatuje. Dlatego myślę, że warto poświęcić dosłownie 2 minuty wieczorem na spisanie tego, co wydarzyło w danym dniu i czego się nauczyliśmy. To niewielki wysiłek, za to możemy na tym skorzystać w przyszłości, aby uświadomić sobie gdzie kiedyś byliśmy, a gdzie jesteśmy teraz oraz jak wiele już osiągnęliśmy. Dziennik pozwala zauważyć zmianę. Nie poznasz prawdziwej korzyści z prowadzenia dziennika, jeśli sam tego nie spróbujesz. Ja zamierzam kontynuować to wyzwanie, a Ty?

3. Zacznę dzień od najważniejszego zadania dnia

Oj, to najgorzej mi wyszło :) Chociaż już od dłuższego czasu wprowadzam to w moje życie, to czasem zwyczajnie nie potrafię się do tego zabrać. Logicznie myśląc to bardzo dobry nawyk i daje dużo korzyści, jednak zwykle potrzebowałem czegoś na rozruch i dopiero potem mogłem zabrać się za najważniejsze zadanie.

Kontynuować czy nie?

Zdecydowanie tak. Tylko teraz wprowadzę kilka zmian. Założę tabelę, w której będę zaznaczał czy wykonałem rano najważniejsze zadanie. Tabela będzie leżała w widocznym miejscu, abym cały czas ją widział. Dzień wcześniej podejmę jednoznaczną decyzję, które zadanie będzie zadaniem dnia na dany dzień. Czasem miałem z tym problem i nie wiedziałem za co się zabrać. Teraz zaplanuję to z wyprzedzeniem, aby nie zastanawiać się rano co robić. Co może się jeszcze przydać? Przemeblowanie. Ustawienie komputera w innym miejscu. Zmiana tapety na pulpicie na wielki napis: „Najpierw to, co najważniejsze!” i usunięcie wszystkich ikon z pulpitu oprócz tej z zadaniem. Potrzebna mi dźwignia i dlatego w ten sposób ją sobie dostarczę.

4. Codziennie przez minimum 30 minut będę pisał artykuły

Zwykle się to udawało, choć nie zawsze. Jak już siadłem do pisania to pisałem dłużej niż 30 minut, ale dopóki nie zacząłem pisać – to nie mogłem nic stworzyć. Ruszenie z miejsca okazuje się dla mnie niezwykle trudne, ale zazwyczaj daję radę i potem pisze się super łatwo i przyjemnie.

Kontynuować czy nie?

Oczywiście, że tak. Codzienne pisanie, chociaż przez te 30 minut ogromnie odciąża mnie, gdy mam już dodać nowy artykuł. Po prostu on już jest gotowy. A kiedyś miałem tak, że pisałem dwa dni przed terminem i czułem wtedy presję. To było jak przyśpieszanie i hamowanie samochodem. Strasznie nieekonomiczny sposób. Wolę pisać trochę każdego dnia i potem dodawać artykuły z automatu. Nie dość, że wtedy znika cała presja czasu, to jeszcze każdego dnia jestem z siebie zadowolony, bo udało mi się coś stworzyć.

Nowe wyzwania

Ponieważ pomysł 30-dniowych wyzwań wydaje mi się szalenie ciekawy, zamierzam kontynuować taką postawę każdego miesiąca. Jest jeszcze wiele rzeczy do przetestowania, dlatego przygotowałem kolejne wyzwania na następny miesiąc.

1. Zero słodyczy

Przez najbliższy miesiąc rezygnuję ze wszelkich słodyczy: batonów, czekolady, cukru itp. Gdy będę miał ochotę na coś słodkiego zjem jakiś owoc. W każdym razie żadnego sztucznego, niepotrzebnego słodzenia organizmu.

2. Wdzięczność

Codziennie będę zapisywał za co jestem wdzięczny. Jest prosta zasada: „Nie dodasz do swojego życia niczego nowego, dopóki nie docenisz tego, co już masz”. Zapiski będę prowadził w moim dzienniku.

Tak wyglądają moje nowe wyzwania. Raczej nie będę pisał kolejnego podsumowania, no chyba że odkryję coś super ważnego.

Jeśli podoba Ci się pomysł rzucania sobie wyzwań – dołącz do mnie! Nie czekaj. Ty też możesz przetestować te wszystkie rzeczy na sobie. Czasem taka jedna, prosta rzecz może znacząco zmienić Twoje życie. Nie przegap tego. Napisz swoje własne wyzwania w komentarzu i ruszaj!

Artur Wójtowicz
wizjoner.org

Powiązany artykuł: